niedziela, 25 września 2011

Letni dzień i letnia sesja zdjęciowa

Mimo trudności w pracy, zmęczenia i braku satysfakcji, zdarza się coś, co nie od nas zależy a wprowadza nas w dobry nastrój. Piękny dziś dzień: słoneczny, ciepły, fantastyczny. Wyszłam na godzinkę na dwór, aby pozachwycać się pierwszymi jesiennymi chwilami i porozmawiać z ciocią, która nas odwiedziła. I przy okazji w słoneczku zrobiłam zdjęcia parasolki, o której wczoraj pisałam. Włóczka Bahar w kolorze ecru, około 30dkg. Szydełko nr 3.
Zdjęcia momentami są nieudane, bo widać cień osoby fotografującej. Ale i tak parasolka prezentuje się ślicznie. Kilka Pań zaczepiło mnie i wyraziło uznanie dla szydełkowego dodatku. Jedna nawet chciała pomacać, bo wydawało się jej, że parasolka jest plastikowa. Ha, ha ha... takiej nawet do ręki bym nie wzięła.
 parasolka en face
i lekko z profilu.....
 i z moją kochaną ciocią Basią (a raczej ona z parasolką :-))

zbliżenie szydełkowych gałązek
zbliżenie szydełkowych ananasków
A na zdjęciach w tle zrewitalizowana ulica Chłodna, którą możemy cieszyć sie od kilku dni po prawie rocznym zamknięciu. Mam nadzieję, że parasolka szybko znajdzie właściciela i ktoś będzie czerpał z niej radość jak ja dzisiaj. Niestety szybko uciekam do ton zaległych prac. Pozdrawiam ciepło!

sobota, 24 września 2011

Za krótki weekend

Myślę o tym co tydzień: każdy weekend wydaje się za krótki. Trzeba doprowadzić do ładu cały dom, zająć się gotowaniem, ponadganiać różne sprawy związane z pracą, które były "na wczoraj". No i jeszcze przydałoby się odpocząc i nabrać sił na cały następny tydzień. Poprzedni był OKROPNY. Dobrze, że już mija.
Mam do pokazania następną parasolkę. Tym razem w kolorze ecru (choć na zdjęciach kolor jest przekłamany). Nazwałam ją Margerytka, bo z takim kwiatkiem mi się skojarzyła. Przy okazji przetrenowałam użycie innego niż dotychczas stelaża i już wiem jakich unikać. Najlepsze są stelaże, do których czasza parasolki mocowana jest przy pomocy plastikowych elementów z dziurką. Szydełkowe "ubranko" można wtedy zdjąć i uprać a potem ponownie nałożyć na stelaż. Druty z dziurkami w metalowym stelażu może są wygodne, bo od razu można je obszydełkować, ale jak parasolka się przybrudzi, będzie kłopot. Stelaż musi być dość wytrzymały a druty dość grube- w innym przypadku  szydełkowa parasolka wykrzywia się lub wręcz łamie.
Polecam parasolki kupione tutaj. Natomiast nie zachęcam nikogo do kupowania ich na uczęszczanym i popularnym portalu a.....o. Ja się strasznie nacięłam- stelaże do parasolek są  mało stabilne i miejscami zardzewiałe. Chciałam zaoszczędzić 2 złote na sztuce a okazało się, że przepłaciłam. A propos, może ktoś zna miejsce w sieci albo w realu w Warszawie, gdzie można kupić parasolki taniej niż po 20zł. Bardzo żałuję, że podczas pobytu w Ustce, nie kupiłam więcej plastikowych parasolek bo ich cena była okazyjna- 14zł. W Warszawie nigdzie ich  w takiej cenie nie widziałam .


Zrobiłam już nastepną, ale dziś jej nie pokażę, bo później w tygodniu nie będę miała o czym pisać. No i ciągle myśle o tych wachlarzach.....

środa, 21 września 2011

Parasolka nr 2

Tym razem parasolka śnieżnobiała z bawełny merceryzowanej Bahar- zużyłam 30dkg. Poszła już w świat do jakiejś panny młodej, która (jak doniosła koleżanka) była bardzo zadowolona z prezentu. Okazuje się, że są jeszcze osoby, które cenią rzeczy romatyczne i niepowtarzalne. Przy okazji publicznie dziekuję moim dwóm uczennicom: Monice i Emilce, że zrobiły zdjęcia parasolki w plenerze. Dzięki temu wyglada naprawdę uroczo.



Staram się codziennie coś dziergać, przynajmniej 30 minut przed pójściem spać. Inaczej bym zwariowała. Takiego września w szkole jeszcze nie miałam. Mimo słusznej wagi nie widać mnie zza tony papierów, które tworzę. Niech żyje szkolna biurokracja! Ale cisza o tym!
Powoli przymierzam sie do robienia szydełkowych wachlarzy. Poczytałam w internecie co mogłam i zamówiłam tanie chińskie wachlarze aby pozyskać stelaże. Mam jakieś schematy, wzorki  i wiem, że muszę je robić z nici dużo cieńszych niż parasolki. Ale na razie tylko o tym myślę. Powoli dojrzeję, aby chwycić w dłoń szydełko cieńsze niż igła groszówka. A teraz tym czasem! Obowiązki wzywają (brrryyyy!!!).

sobota, 17 września 2011

Obiecanki cacanki....

No tak, obiecałam ale nic z tego nie wyszło. Miało być następnego dnia a wyszło w weekend. W tym wrześniowym szkolnym szaleństwie nie jestem w stanie pisać codziennie czegoś na blogu. Miejmy nadzieję, że przynajmniej co weekend mi się uda.
Co tam  na drutach? Póki co dziergam  kolejną szydełkową parasolkę. Nie mogę jej pokazać, bo dopiero zaczęłam, więc wkleję zdjęcia innej, zrobionej w wakacje nad morzem, w Ustce. Od czegoś przecież muszę zacząć.
Parasolkę wykonałam z Sonaty w kolorze białym. Wykończyłam ją jednym rzędem Sonaty fioletowej, bo miałam stelaż z rączką o takiej barwie.


Wzór ananasowy- trochę musiałam z nim pokombinować, bo parasolka ma czaszę, która się rozszerza. Poradziłam sobie w taki sposób, że w każdym kolejnym ananasie dodawałam dwa słupki więcej, dzięki czemu wzór był coraz szerszy. W ten sposób uzyskałam odpowiednią szerokość. Trochę zabawy było z montażem na stelażu. Miałam parasolkę plastikową, w której elementy do montażu na drutach były przyklejone do czaszy parasolki. Ja nie chciałam nic kleić tylko obszydełkować, tak, aby po zabrudzeniu koronkę dało się zdjąć z parasolki i uprać. Wypaliłam więc dziurki w elementach mocujących przy użyciu ogrzanego nad palnikiem gwoździa. Na szczęście nie osmalił się i nie przybrał czarnej barwy. Zatem cały eksperyment zakończył się sukcesem.




          Zapałałam miłością do tych parasolek. Są takie romantyczne, kobiece, niepowtarzalne. Wspaniałe na ślubny prezent czy sesję fotograficzną. Co ważne, uzyskuje się różny efekt przy zmianie koloru i rodzaju nici, zatem każda z nich może być inna! Ja korzystam z wzorów serwetek, które mają 8 lub 16 powtarzających się elementów oraz ponad 42 rzędy w okrążeniach. Czasem niestety trzeba podpruć jeden  czy dwa rzędy, aby pod koniec dopasować koronkową czaszę do stelaża. Ale nie jest to wielki problem. Jak się już zabrałam za dzierganie parasolek, to okazało się to prostsze niż przypuszczałam. A efekt wart jest pracy!
Przed rozpoczęciem pracy długo szukałam w internecie informacji na temat szydełkowania parasolek. Bardzo pomógł mi  temat na osince Вязаный зонтик .
Natomiast pomocą techniczną w sprawie montowania szydełkowej koronki na metalowym stelażu był filmik z You Tube: crochet umbrella.

poniedziałek, 12 września 2011

Zaczynam.....

Mój pierwszy post.....
Cóż chcę powiedzieć?
Ten blog powstał z miłości do włóczki i wytworów, które to ręce dziewiarek wyczarowują od wieków. Będę prezentować swoje prace, przemyślenia dotyczące dziergania, moje opinie o włóczkach. I zapewne coś jeszcze, czego w obecnej chwili nie potrafię przewidzieć. Trzymajcie kciuki, aby zapał we mnie nie osłabł a czasu starczyło na dzierganie i blogowanie. Tyle na dziś.
PS: Jutro postaram się wkleić jakieś zdjęcia dzianinek. Obiecuję :-)).