Mimo trudności w pracy, zmęczenia i braku satysfakcji, zdarza się coś, co nie od nas zależy a wprowadza nas w dobry nastrój. Piękny dziś dzień: słoneczny, ciepły, fantastyczny. Wyszłam na godzinkę na dwór, aby pozachwycać się pierwszymi jesiennymi chwilami i porozmawiać z ciocią, która nas odwiedziła. I przy okazji w słoneczku zrobiłam zdjęcia parasolki, o której wczoraj pisałam. Włóczka Bahar w kolorze ecru, około 30dkg. Szydełko nr 3.
Zdjęcia momentami są nieudane, bo widać cień osoby fotografującej. Ale i tak parasolka prezentuje się ślicznie. Kilka Pań zaczepiło mnie i wyraziło uznanie dla szydełkowego dodatku. Jedna nawet chciała pomacać, bo wydawało się jej, że parasolka jest plastikowa. Ha, ha ha... takiej nawet do ręki bym nie wzięła.
parasolka en face
i lekko z profilu.....
i z moją kochaną ciocią Basią (a raczej ona z parasolką :-))

zbliżenie szydełkowych gałązek
zbliżenie szydełkowych ananasków
A na zdjęciach w tle zrewitalizowana ulica Chłodna, którą możemy cieszyć sie od kilku dni po prawie rocznym zamknięciu. Mam nadzieję, że parasolka szybko znajdzie właściciela i ktoś będzie czerpał z niej radość jak ja dzisiaj. Niestety szybko uciekam do ton zaległych prac. Pozdrawiam ciepło!