poniedziałek, 24 lutego 2014

Kamizela czy tunika

Tym razem wydziergałam coś dla mojej mamy. Kamizela albo tunika jak ktoś woli. Długa, odrobinę przed kolano, ale nie była jeszcze blokowana. Pozostały mi pojedyńcze motki z poprzedniego Islandczyka, domówiłam jeszcze dwa i wyszła taka kamizela. Wełna islandzka Alafoss. Może ktoś się zdziwi, że takie kolory jarzeniowe dla mamy? Ale moja mama wygląda bardzo młodo, ma zupełnie młodzieżową figurkę i nie znosi szaro-burych kolorów. Dzianinka jej sie podoba, zatem ja mogę tylko się cieszyć razem z nią. Wełenka w kolorach: dark purple, orchide, white, black heather oraz neonowa fuksja. Zostały mi jeszcze dwa neonowe kolorki: żółty i zielony- w sumie 40dkg. Cały czas się zastanawiam, co z nich zrobić. Jak znam życie, zamówię jakiś kolor podstawowy pasujący do nich i zrobię kolejnego islandczyka. A może Wy mi podpowiecie??? Chętnie skorzystam z pomysłów. A oto kamizela:




A obecnie walczę ze swetrem dla kolegi. Sweterek wzorowany na dresie klubowym Legii Warszawa z lat 70-tych. Morduję się strasznie z dzierganiem napisu. Już nigdy nie podejmę się takiej pracy. Ale obiecałam i muszę się wywiązać. Jak wymęczę :-(( to pokażę zdjęcia. Spokojnego popołudnia. I dzięki, że tu zaglądacie.

3 komentarze:

Robótki Marleny pisze...

Przepiękna tunika Beatko:)
Pozdrawiam, Marlena

Ewa pisze...

super tunika - hm żółto zielony ja bym je zostawiła jako podstawowe tylko dała jakiś bardzo ciemny oddzielający kolor i oczywiście irlandzki wzór bosko wychodzą

Anonimowy pisze...

Ostanio dużo czytam blogów, stron a także bywam na forum dyskusyjnym gazety.pl.
Ta strona mnie bardzo zaciekawiła, dodałam sobie ją do ulubionych. Pozdrawiam Anita :)
Nie gram w [url=http://gry.wpyte.pl]gryonline wpyte[/url] na facebooku!